piątek, 26 czerwca 2015

Doniesienia z wakacji – Czy aby na pewno? (196)

Dojechaliśmy. Już dawno temu. Z bólem pleców i poniżej, ale dojechaliśmy. Byliśmy w Łodzi około 2-giej w nocy, czyli podróż trwała zgodnie z przewidywaniami jakieś 38 godzin. Nie ma jednak co narzekać, obyło się bez przygód, bagaże też dojechały.
W Polsce chcieliśmy w pierwszej kolejności załatwić jakiś dostęp do netu. No i okazało się, że nie jest łatwo znaleźć internet z umową na kilka miesięcy. Proponowane umowy są zazwyczaj 12 lub 24 miesięczne. No i trochę to trwało, tym bardziej, że poruszamy się komunikacją publiczną, co boli i zajmuje kupę czasu.
Na koniec kupiliśmy modem LTE z play'a wraz z usługą nielimitowany net na miesiąc za 45 złotych. Na razie hula co umożliwiło nam następne działania.
Mieliśmy też w planach kupno jakiegoś samochodu, strucla za parę groszy, żeby było czym jeździć, a później bez żalu wyrzucić. No, ale zanim coś znaleźliśmy okazało się, że moje plany dotyczące pracy zagrały. Jutro jadę do Węgorzewa jako pracownik Róży Wiatrów. Mam szkolić młodzież na stopień żeglarza jachtowego. Ci co mnie znają pewnie wybuchnęli śmiechem. Przecież moje opanowanie, wyrozumiałość, spokój i cierpliwość są wręcz legendarne. Mam nadzieję, że „młodzież” mnie nie wykończy, i że ja nie wykończę „młodzieży”.

W każdym bądź razie jest to „nowa męska przygoda”. Zdecydowałem się jednak traktując to jako pewnego rodzaju odskocznię. Odpoczynek po Orionie. No i Ola potrzebuje odpoczynku ode mnie. Muszę jednak przez to wszystko „wrócić do korzeni”, przypomnieć sobie komendy, manewry na mieczówkach, teorię, a od dawna jestem od tych korzeni daleko. Chyba jednak wolę pływanie po Karaibach. Niestety jutro rano wyjeżdżam ;-) Doniesienia z wakacji wraz z podsumowaniami strat w ludziach będę podawał na bieżąco ;-))))

1 komentarz:

  1. Gdyby przypadkiem potrzebowali specjaliste od robot bosmanskich i nauki wezlow to daj mi znac.
    Moje umiejetnosci w tym zakresie sa tez legendarne..

    OdpowiedzUsuń