Zanim
przejdę do spraw poważnych – zatęskniłem za rybą. Krótki
wypad do Wenezueli, a przynajmniej jej reprezentantów zaowocował
tym co widać poniżej.
Dorado to naprawdę piękna ryba.
Przedłużająca
się susza spowodowała, że lasy płoną jak pochodnie. Tak jest już
od kilku dni, a zaczęło się od wysypiska śmieci. Tamten pożar
jakoś ugaszono, choć dym dotarł nawet nad zatokę. Teraz płoną
wzgórza otaczające Chaguaramas. Niestety, z braku porządnego
aparatu, nie udało mi się zrobić zdjęć nocnych, a te dopiero
dają pojęcie o rozmiarze pożaru. Znakomicie to widać właśnie z zatoki. Całe wzgórza pokryte są ogniem. Ciekawe jak się to skończy?
Nikt
tego nie gasi. Latał przez kilka godzin JEDEN helikopter ze
zbiornikiem. Nabierał wodę z morza i próbował nią gasić.
Kompletnie bez efektu. Czekają na deszcz, czy co?
Praca
nabrała jakby tempa, ale gdy tylko spróbuję posłużyć się
lokalesami, A czasami muszę, to znowu utykam. W piątek miałem mieć
info co do mojego hydraulicznego siłownika. Do dzisiaj, pomimo
ponagleń, nic nie wiem.
Jutro
„właściwe” spotkanie w Immigation o 9.30. Trzeba będzie
założyć spodnie z długimi nogawkami ;-(
Mysle ze ten pozar ci na lodce specjalnie nie zagraza tak ze masz przynajmniej jeden problem z glowy..
OdpowiedzUsuń