poniedziałek, 18 kwietnia 2016

Doniesienia z frontu – Pożar (267)

Zanim przejdę do spraw poważnych – zatęskniłem za rybą. Krótki wypad do Wenezueli, a przynajmniej jej reprezentantów zaowocował tym co widać poniżej.


Dorado to naprawdę piękna ryba. 


Przedłużająca się susza spowodowała, że lasy płoną jak pochodnie. Tak jest już od kilku dni, a zaczęło się od wysypiska śmieci. Tamten pożar jakoś ugaszono, choć dym dotarł nawet nad zatokę. Teraz płoną wzgórza otaczające Chaguaramas. Niestety, z braku porządnego aparatu, nie udało mi się zrobić zdjęć nocnych, a te dopiero dają pojęcie o rozmiarze pożaru. Znakomicie to widać właśnie z zatoki. Całe wzgórza pokryte są ogniem. Ciekawe jak się to skończy?



Nikt tego nie gasi. Latał przez kilka godzin JEDEN helikopter ze zbiornikiem. Nabierał wodę z morza i próbował nią gasić. Kompletnie bez efektu. Czekają na deszcz, czy co?

Praca nabrała jakby tempa, ale gdy tylko spróbuję posłużyć się lokalesami, A czasami muszę, to znowu utykam. W piątek miałem mieć info co do mojego hydraulicznego siłownika. Do dzisiaj, pomimo ponagleń, nic nie wiem.
Jutro „właściwe” spotkanie w Immigation o 9.30. Trzeba będzie założyć spodnie z długimi nogawkami ;-(

1 komentarz:

  1. Mysle ze ten pozar ci na lodce specjalnie nie zagraza tak ze masz przynajmniej jeden problem z glowy..

    OdpowiedzUsuń