wtorek, 26 kwietnia 2016

Doniesienia z frontu – Nienawidzę ich (271)

Olałem ich całkowicie. Założyłem szorty, ponieważ według ich „dress code” mają być długie spodnie. Zrobiłe wcześniej zakupy i wparowałem z siatami. Oczywiście ekipa była inne i wszystkie pytania musiałem przejść od nowa. Dlaczego nie w marinie? Bo nie muszę. Dlaczego sam naprawiam? Bo nikt tu nic nie umie oprócz brania pieniędzy! Dlaczego sam napisałem pismo? Bo tak chcieliście, zasrańcy!!!!!
Miałem czekać, aż pan się zastanowi. Usiadłem wygodnie, zamknąłem oczy i słuchałem. Specjalista od przedłużania wiz, tak się przedstawiał przez telefon, dzwonił gdzieś kilka razy uzgadniając co ze mną zrobić. Po godzinie i 20 minutach ten zapracowany urzędnik stwierdził, że przedłuży mi wizę. Poprosił o 100 TT$. Ok, dałem. Za chwilę mówi mi, że mam dać jeszcze 400. Nie dałem. I powiedziałem, że nie dam, że przedłużałem wizę już ponad 10 razy (to prawda) i za każdym razem płaciłem tylko 100 TT$ (to nieprawda). Pan wykonał następny telefon i stwierdził, że nie muszę dopłacać. Tak po prostu, z niewiedzy, dla zabezpieczenia własnej dupy chciał mnie rąbnąć. Pieczątka w paszporcie zajęła mu 2 godziny. Nikogo oprócz mnie nie było. Jak oni mnie wku...ją!!!!!

3 komentarze:

  1. jakiego koloru skóry był ten Pan ?????

    OdpowiedzUsuń
  2. Matowego dla odmiany. Tydzień temu był hebanowy.

    OdpowiedzUsuń
  3. Oj Tomek, Tomek.
    Nie wiedzialem ze z ciebie taka sknera.
    Ludziom pieniedzy na chleb zalujesz..
    W koncu jestes bialy a to do czegos zobowiazuje- zeby np dac sie oskubac.

    OdpowiedzUsuń