Zbudowałem
sobie na dziobie chatkę.
Taką do naprawy pontonów, bo słońce
dawało mi strasznie po dupie. To znaczy nie tak do końca, bo chodzę
w szortach, ale w przenośni.
Mam
nadzieję, że teraz przyśpieszę z przygotowaniem mojego własnego
pontonu, bo mam nieodparte wrażenie, że przeginam z używaniem
pontonu Mike'a.
Poniżej
następny zakup, a właściwie dodatek do zakupu yamahy 6 hp.
Znowu
mam nieodparte wrażenie, że dałem …. ciała. Okazało się, że
muszę dokupić gaźnik, a jakoś nie mogę znaleźć niczego na
necie. Silnik działa, odpala, ale paliwo cieknie i mocy nie ma.
Chyba się wkopałem.
Niedługo
powinienem pochwalić się „zwodowanym” pontonem. Tak za kilka
dni. Chyba.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz