sobota, 6 lutego 2016

Doniesienia z frontu – Aż się boję pisać …. (241)

 Aż się boję pisać ze względu na to o jakie używki zostanę tym razem posądzony. Dzisiaj rano pod łódką widziałem rekina. Nie wiem jakiego, ale nie mogło byś to nic innego. Położyłem się na pokładzie i obserwowałem go kilka minut. Nikt na TT nie słyszał by rekin kogoś zaatakował, ale rybacy łowią je czasami. Sądzę, że przypadkowo, ale słynne trynidadzkie danie „rekin w bułce” jest w każdym barze przy plaży.
Ten miał jakieś 120-130 cm, nieduży. Reagował, gdy wrzucałem coś do wody i gdy popróbowałem pojeździć przy burcie z gumową przynętą. Skóra bez łusek, gruby, łeb zakończony tępo, czyli pysk nie był w żaden sposób wydłużony.
A ja jeszcze wczoraj czyściłem kawałek dna.

Gdy znajomi z Marecata, dwa lata temu, bawiąc się wędką naprzeciwko Power Boats twierdzili, że przynętę przegryzł im rekin to miałem, delikatnie mówiąc, duże wątpliwości. Teraz muszę się z nich wycofać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz