Aż
się boję pisać ze względu na to o jakie używki zostanę tym razem posądzony. Dzisiaj rano
pod łódką widziałem rekina. Nie wiem jakiego, ale nie mogło byś
to nic innego. Położyłem się na pokładzie i obserwowałem go
kilka minut. Nikt na TT nie słyszał by rekin kogoś zaatakował,
ale rybacy łowią je czasami. Sądzę, że przypadkowo, ale słynne
trynidadzkie danie „rekin w bułce” jest w każdym barze przy
plaży.
Ten
miał jakieś 120-130 cm, nieduży. Reagował, gdy wrzucałem coś do
wody i gdy popróbowałem pojeździć przy burcie z gumową przynętą.
Skóra bez łusek, gruby, łeb zakończony tępo, czyli pysk nie był
w żaden sposób wydłużony.
A ja jeszcze wczoraj czyściłem
kawałek dna.
Gdy
znajomi z Marecata, dwa lata temu, bawiąc się wędką naprzeciwko Power Boats
twierdzili, że przynętę przegryzł im rekin to miałem, delikatnie
mówiąc, duże wątpliwości. Teraz muszę się z nich wycofać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz