czwartek, 28 stycznia 2016

Doniesienia z frontu – Kilka przemyśleń i ponton (237)

Krótka aura nowości, która otaczała mnie po przyjeździe już minęła. Deklarowana pomoc w dostawaniu się na ląd, zakupach itp. jakby straciła impet. Koledzy mijają Oriona jakby większym łukiem byle bym tylko czegoś nie chciał. Nie jest to dla mnie nic nowego, nie pierwszy raz mnie to spotyka. Zawsze powtarzałem, że w potrzebie i chorobie zostajemy sami. Pseudo przyjaciele szybko się wykruszają. Można to tylko olać.
Sytuacja jednak trochę się zmienia. Kupiłem ponton. Nie jest to najlepszy możliwy zakup na świecie, ale chyba jeden z lepszych w Chaguaramas. Jutro za niego płacę i biorę się za naprawianie, bo nowy to on nie jest. Myślę jednak, że jak go poprawię to trochę jeszcze posłuży. Później będę musiał znaleźć do niego silnik.
Ten zakup był konieczny. Dzisiaj próbowałem dostać się na ląd moim „wielorybem” i nie było to łatwe. Przy każdym szkwale byłem 20-30 metrów spychany na morze pomimo ciągłego wiosłowania. Ledwo dotarłem do mariny.
Prace na łódce nadal polegają na przygotowaniach do pracy. No ale bałagan też trzeba posprzątać i dla tej przyszłej pracy miejsce jakieś zrobić.
Co do pontonu postaram się go zaprezentować jak już będzie gotowy.
Szczerze mówiąc czasami jest trochę ciężko to wszystko ogarnąć.

Jeszce coś – Trynidad wprowadza nowy 12-to procentowy podatek. Wszystko staje się droższe. Dotyczy to również slipowania i przechowywania łodzi oraz cen robocizny. Szkoda, że nie wprowadzają go za jakieś dwa miesiące. Myślę, że niedługo inne lokalizacje mogą stać się konkurencyjne dla pozostawiania łodzi po sezonie. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz