piątek, 29 stycznia 2016

Doniesienia z frontu – No i po pontonie (238)

Niestety muszę wycofać się z wczorajszych deklaracji, tak jak musiałem odwołać transakcję zakupu pontonu. Dzisiaj podjechałem by za niego zapłacić, ale coś mnie jeszcze tknęło i obejrzałem go dokładniej. Okazało się, że uszczelnienie od spodu odchodzi przy lekkim pociągnięciu, a pawęż, w tym pontonie zrobiona ze sklejki, jest całkowicie namoczona i spróchniała. Łamie się w palcach.
Gdyby to był mój ponton to bym go ratował, ale dać spore pieniądze, później popracować z tydzień wkładając jeszcze więcej kasy ….. to chyba nie ma sensu. Tym bardziej, że efekt jest niewiadomy. Nie wiem czy wklejenie pawęży na jakiś sikaflex zadziała.
Nie wiem czy znajdę cokolwiek wartego zakupu.
Dowiaduję się też coraz więcej o samej kradzieży. Okazuje się, że jedna dama słyszała jak się włamują, ale nie zareagowała. Znajomy, który niby przepędził złodziei też trochę tą historię ubarwił. Jego reakcja była raczej wymuszona i chyba można było zrobić więcej. Z nieznanego mi powodu jest bardzo oszczędny w opisywaniu tego zdarzenia i samych złodziei. Wystarczyło zrobić zdjęcie komórką i może udało by się coś odzyskać.

Okazało się też, że jakaś łódź rybacka przywaliła w Oriona. Widać uszkodzenia na lewej burcie, pogięte okucia, listwy. Nikt nie wie jednak co to za łódź. Choć wszyscy widzieli nikt nic nie zapisał, nie zanotował żadnych danych. Zmowa milczenia czy co?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz