czwartek, 15 października 2015

Doniesienia z frontu – Zderzenie (226)

Wczoraj w nocy odebrałem wiadomość od Mike'a z Trynidadu. Wystraszyłem się bo nikt zazwyczaj nie pisze gdy wszystko jest ok. Wiadomość też nie zaczynała się dobrze. Podobno Orion miał kolizję z jakąś łodzią rybacką. Nie mam pojęcia co się stało. Mogę się tylko domyślać i w grę wchodzą dwie opcje. Pierwsza – pijany lub naćpany trynidadzki rybak walnął mnie swoją pirogą wracając po nocy. Zawsze chłopaki grzeją nie patrząc, z dziobem uniesionym do góry, skutecznie zasłaniającym widoczność.
Wersja druga – wenezuelski rybak ustawił się zbyt blisko i łodzie chodząc na łańcuchach zahaczyły o siebie. Każdy kto stał na kotwicowisku w Chaguaramas wie co się tam dzieje dwa razy dziennie przy zmianie pływów. Łódki kręcą się jak chcą, każda inaczej.
W każdym razie (pozdrawiam w tym momencie Tesię i Piotra, którzy znają powód ;-) jakichś specjalnych uszkodzeń nie stwierdzono. Czyli mam trochę szczęścia w nieszczęściu.
Przy okazji Mike sprawdził łódkę, akumulatory, odpalił silnik.
Podsumowując - nadal jest po co jechać na Trynidad.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz