wtorek, 8 września 2015

Doniesienia z wakacji – Potop (210)

Referendum było klęską, brak JOW-ów będzie następną. Natomiast ataku islamistów zalewających Europę nie potrafię nazwać.
Telewizja pokazuje nam biedne dzieci, umęczone kobiety, ale nie mówi, że ogromna większość tych ludzi to młodzi silni mężczyźni. Wszyscy, którzy mają odwagę wygłaszać odmienne opinie niż serwuje nurt opiekuńczo-współczujący, są odsądzani od czci i wiary. Obawiam się, że ugniemy się pod naciskiem eurokomisarzy. Rząd ustami pani Kopacz mówi, że nie stać nas na przyjmowanie emigrantów ekonomicznych. Mamy natomiast moralny obowiązek przyjąć uciekinierów, tych prześladowanych. No to należy sobie życzyć by rząd dotrzymał słowa. No bo ci ludzie to wyłącznie uchodźcy ekonomiczni.
Próbowałem sobie wyobrazić siebie w ich sytuacji. Wojna, prześladowania, bombardowania, głód, itd. itp. 
Gdyby tylko udało mi się wyjechać z takiego piekła, przekroczyć granicę, to bym usiadł i zapłakał ze szczęścia. Przyjąłbym każdą ofertę pozwalającą na normalne życie, pracę, spokój. Oni natomiast, ci niby uchodźcy, nie zatrzymują się. Oni chcą do Niemiec, do Austrii. Nigdzie indziej. Czy ktoś może wytłumaczyć mi dlaczego? Przecież w Grecji czy Macedonii nie ma bombardowań. No, ale tam trzeba by pracować, a co to to nie. Przecież wystarczy się tam dostać, napłodzić dzieci i żyć spokojnie z zasiłku.
Jeszcze jedno – na pewno nie zostawiłbym w tym „piekle” swojej rodziny. Oni zostawili. Dlaczego? Czyżby dlatego, że kobiety w ich kulturze (tfu) traktowane są jak …............. no trochę lepiej od wielbłąda. Choć nie, wielbłąd nie musi chodzić w burce czy czadorze.

Szkoda gadać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz