Wiele
sobie obiecywaliśmy po odwiedzeniu Tobago Cays i małej wysepki
położonej trochę obok głównych kotwicowisk, Petite Tabac
właśnie. Jest to mała wysepka, taki atolik właściwie,
zabezpieczony od fal z północy, wschodu i południa. W środku nie
za głęboko, kilka rafek, na które trzeba uważać. Byliśmy tam
kompletnie sami, miejsce przepiękne, kolory wspaniałe, ale wiatr
popsuł nam trochę przyjemność. Prąd który stworzył utrudniał
pływanie, a co najgorzej powrót do łodzi. Nawet z płetwami miałem
spore trudności. Oli odradziłem próby.
Ponieważ
pogoda nie miała się zmienić, a wysepkę zwiedziliśmy w kilka
minut, zdecydowaliśmy się płynąć na Union Island. Wypłynęliśmy
za późno, gdy dopływaliśmy do Union już się ściemniało.
Obawiałem się wchodzenia po ciemku i lawirowania między łódkami,
więc …..........
Podnosimy
właśnie kotwicę i płyniemy na Trynidad. Dokończę po dopłynięciu
;-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz