czwartek, 12 lutego 2015

Doniesienia z frontu – Zostało 60 godzin (165)

Jestem zmęczony i wku....ny. Zapieprzam całymi dniami, a nic nie jest skończone. Nie chodzi o to, że nie ma postępów, zmiany są, ale końca nie widać.
Dziura, którą otworzyłem w pokładzie powoli wysycha, ale nie mam pewności, że wyschła na tyle dobrze, że mogę już ją łatać.
Dach sterówki naprawiam. Wymyśliłem i założyłem nowe okucie z podwięzi, którą znalazłem w szpejach, ale trzeba to wszystko jeszcze poskładać do kupy i zabezpieczyć przed deszczem żeby się sytuacja nie powtórzyła.
Ponton jest nieodmiennie w klejeniu, powietrze nadal schodzi. Na dodatek nie mogę używać kleju, bo utwardzacz do niego zmienił konsystencję z płynnej na stałą. Używam teraz sikaflexu, ale jaki będzie efekt …. ?
Najgorzej wygląda sprawa z windą kotwiczną. Pomijam fakt, że jest niezałożona (taki mało istotny szczegół), ale okazało się, że jeden z wewnętrznych elementów jest pęknięty. Może będzie działał w tym stanie jeszcze długo, a może szlag go strzeli natychmiast. Sprzedawca, kolega, były jak się okazuje, się wypiął.

Dlaczego zawsze wszystko układa się tak beznadziejnie, a z ludzi, gdy w grę wchodzą pieniądze wychodzi taka wredota?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz