poniedziałek, 19 stycznia 2015

Doniesienia z frontu (159)

Chyba pobyt w Polsce zatarł wspomnienia z ostatnich miesięcy, bo byliśmy dziwnie zdziwieni, że znowu jakoś nie wyrabiamy się z naszymi co rano ustalanymi planami prac. Jak zawsze coś wyskakuje nie w porę. A to deszcz spadnie, a to do sklepu trzeba pojechać, a to coś nie zadziała tak jak powinno.
Dobre wiadomości to:
  • mamy czym się przemieszczać po wodzie (pożyczyliśmy ponton)
  • odpaliliśmy silnik (za pomocą pożyczonych akumulatorów, ale jemu było wszystko jedno;-). Jesteśmy mobilni!!!
  • regulator paneli zadziałał (to nie do końca dobra wiadomość, ale przynajmniej mam możliwość ustawienia górnej granicy ładowania)
Złe wiadomości to:
  • nadal walczymy z naszym pontonem i końca nie widać (najwyżej Andrzej i Susi będą pływali do brzegu wpław, ale przecież pływają znakomicie. A jak zobaczą jakąś większą rybkę to na pewno przyśpieszą;-)
  • akumulatory, które zastaliśmy po powrocie wywozimy systematycznie do śmietnika (wysiłki reanimacyjne, sztuka po sztuce, okazują się nieskuteczne).
  • tego regulatora muszę się jeszcze nauczyć. Chyba nie do końca poznałem wszystkie ustawienia, a być może powinienem kupić trochę mniejszy.
Wszyscy wokół, zarówno ci którzy przyjechali w zbliżonym do nas terminie, jak i stali rezydenci zajmują się swoimi sprawami. Każdy goni, naprawia, remontuje. Życie towarzyskie przez to trochę cierpi, ale będziemy nadrabiać w lutym. Z DROGIMI GOŚĆMI.

Obiecuję więcej fotek, ale słabszej jakości. Aparat został w Polsce :-(

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz