Ponieważ wyboru za dużego nie mam (sic!) najlepiej będzie gdy wymienię przyjemności kulinarne, czyli starania Oli.
Na początek pizza.
Następnie racuszki-pączuszki.
No i co? Ślinka leci? Zrobiło się miło i pozytywnie?
Co jakiś czas, zazwyczaj po sprawieniu kurczaka, karmimy nasze ptactwo domowe - fregaty. Okazały się bowiem wielkimi amatorkami surowych, mięsnych odpadków.
Muszę też podkreśli starania i zaangażowanie szanownej małżonki w prace remontowe. Jak widać nawet nocne ciemności nie są dla niej przeszkodą ;-)
Skończyliśmy też lakierowanie ławeczki rufowej. Wygląda chyba trochę lepiej.
No i to by było na tyle jeśli chodzi o pozytywy ;-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz