niedziela, 28 września 2014

Doniesienia z frontu (142)

Udało się. Cztery dni zajęło nam wyszukanie i zakup biletów. Te cholerne linie lotnicze muszą mieć jakieś programy i podpatrują jakie jest zainteresowanie konkretnymi lotami. Jak inaczej wyjaśnić, że gdy pracowicie zaczęliśmy przeszukiwać internet próbując znaleźć coś w rozsądnej cenie, to gdy przystępowaliśmy do zakupu, albo nagle cena rosła, albo nasze karty nie były akceptowane, a przy następnej próbie cena była oczywiście wyższa.
Na dodatek strony w języku francuskim raczej nie powinny być przez nas odwiedzane. Zbyt duży stres. Francuscy ksenofobii mają się dobrze. Przyzwyczaiłem się już, że nawet w martynickiej informacji turystycznej nikt nie mówi po angielsku, lub duka przeraźliwie, ale, że przedsiębiorstwa turystyczne czy lotnicze nie mają na swoich stronach opcji zmiany języka? Nie do uwierzenia. Czasami wybór jest, ale dotyczy kilku wstępnych informacji, a później dupa.
Szkoda gadać, nieważne, bilety kupione - 6-go listopada ruszamy z Martyniki i 6-go stycznia ruszamy z Polski. Pewnie w kraju terminarz będzie napięty, bo chcielibyśmy spotkać się ze wszystkimi przyjaciółmi, a nie udało nam się kupić biletów na późniejszy wylot w styczniu. Ceny były zdecydowanie wyższe.
Jutro, żeby uczcić to wydarzenie, płyniemy w końcu do Świętej Anki, odreagować stres.
Jakby ktoś słyszał o jakichś chętnych do udziału w zlocie Wagner Sailing Rally 2015 na BVI, to proszę o kontakt. Myślałem o przepłynięciu z Martyniki na BVI, uczestnictwie w obchodach i powrocie na Martynikę, lub na Trynidad przez Martynikę.
W lutym wybieramy się na Trynidad nawet jeśli Wagner nie wypali. Spotykam się tam z Andrzejem i Susan. Już się cieszę na spokojne, bezstresowe pływanie. Jeśli ktoś chciałby się dołączyć to zapraszamy.
W ten oto niewinny sposób rozpoczął się sezon, a właściwie nowy okres - charterowy. Łódka co prawda jeszcze nie skończona, ale dla nisko budżetowego pływania wystarczy.

1 komentarz:

  1. Czesc Tomek i Ola;
    Super ze udalo wam sie kupic bilety i do zobaczenia w Lodzi.
    Z drugiej strony podziwiam twoj optymism.
    Jako ze ja juz nie bylem na morzu 30 lat a Susan nigdy- to nasze plywanie w lutym po Karaibach wcale moze nie byc takie bezstresowe...
    Andrzej i Susan

    OdpowiedzUsuń