Próbuję powstawiać jakieś fotki, ale idzie mi niesporo. Nie do końca jestem mistrzem obsługi komputera. Czasami bliżej mi do "małpy z brzytwą". Na początek zaplanowałem początek, czyli ogłoszenie - oględziny - odbiór. Pewnie będę jeszcze co nieco przestawiał.
My walczymy z nowo odkrytą zenzą. Już drugi dzień czyścimy to zatłuszczone dziadostwo. A miało być tak pięknie - tropikalny raj, kuźwa.
Właśnie musnęła nas strefa obniżonego ciśnienia i znowu obróciło nas nie w tą stronę - wiatr wiał od południa , a czasami nawet z południowego zachodu. Byliśmy niebezpiecznie blisko wraku. Gdy tylko woda się oczyści plumkam do niej. Mam dość nie przespanych nocy. Dobrze, że tym razem to Ola nie spała ;-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz