Jak zwykle w takich sytuacjach wszystkie zamierzenia biorą w łeb. Wydawało nam się, że podgonimy wszystko bardziej, ale jak na razie walka trwa. Tylko plany się zmieniają, a właściwie kurczą. Co chwila z naszej listy napraw koniecznych do wykonania przed przyjazdem gości coś wykreślamy. Z drugiej strony to dobrze, bo jakbyśmy nie wykreślali to zaplanowane prace zostałyby niezrobione, a jak je wykreślimy to wszystko uda się zrealizować. W ostateczności dokonamy końcowej korekty na kilka minut przed "serdecznym powitaniem" :-))))))))
Z drugiej strony pompa zenzowa zaczęła szwankować. Ją z kolei muszę dopisać do listy :-(
Tak naprawdę nie mamy czasu na nic, cały dzień w galopie, a efekty to pot na plecach i w zasadzie nic poza tym. Dobrze, że Mikołaj i Pauliną przyjeżdżają. Pokładamy duże nadzieje w planowanym odpoczynku, no bo przecież nie będzie nam wypadało kurzyć przy gościach ;-)
Muszę donieść, że za chwilę zostaniemy jedynym polskim jachtem w Mangrowcach Zdrój. Kazik, z powodu wyjazdu, przepływa na jakiś czas do mariny.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz