piątek, 2 sierpnia 2013

Doniesienia z frontu (38)

Ze spawaczami, a co za tym idzie i naprawą steru, walka trwa do tej pory. Chcieliśmy wybrać najprostszą opcję i odtworzyć to, co musieliśmy pociąć, ale na TT to nie jst takie proste. Przeszkodą nie jest brak narzędzi, pewnie nawet umiejętności by się znalazły, ale mentalności nie da się przeskoczyć.
Poprosiłem o wyspawanie uchwytu na wał steru o rozmiarze wewnętrznym 45 mm. Najpierw zrobili 43 i 46 mm, następnie poprawili na 44 i 47. Kwadrat zresztą nie był kwadratem, bo przekątne się różniły. Po czwartej próbie zrezygnowaliśmy. Facet przekonywał nas, że tak też jest dobrze, bo to może nie jest ok na 100 procent, ale na 80 to na pewno.
I jak z nimi gadać? Otwór, który mieli wywiercić - 20 mm, okazał się 23 milimetrowy. Ale to też nie problem - wystarczy włożyć dwie podkładki i mocno ścisnąć - wyjaśniał nam fachowiec. Ręce opadają.To nie brama do garażu, tylko układ sterowania pełnomorskiego jachtu. Nasze życie może od tego zależeć.
Na pocieszenie:
- okucie dziobowe założone
- okucie (prawe) achtersztagu założone
- listwa burtowa zamocowana
Jutro lewe okucie achtersztagu i wracamy do zabawy z laminatem na pokładzie. Pojutrze malowanie, mam nadzieję.
Problemem ponownie okazuje się wynajęcie dźwigu do ustawienia masztu. Ostatnio czekaliśmy na dźwig 10 dni. Oby się to nie powtórzyło.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz