Zaraz po przyjeździe zakupiliśmy telefon popularnej na TT marki Blu wraz z kartą sieci Bmobile. Blu firma mi nieznana, ale miał służyć do połączeń lokalnych więc wszystko jedno. Niestety w ostatnim czasie bateria wystarcza na 12 godzin lub mniej. Postanowiliśmy zareklamować sprzęt w punkcie zakupu.
Chociaż sklep obwieszony jest banerami Bmobile, ekspedientka twierdzi, że to nie jest sklep tej sieci. Ok, to dziwne bo przecież kupiliśmy tu aparat i podpisaliśmy umowę. No tak, ale sklep nie należy do Bmobile. Czy to ważne - pytam. Nie. To po co nam o tym mówisz. Bez powodu, twierdzi. Można się jednak domyślać o co jej chodziło. Miała nadzieję, że lekko ogłupili po prostu wyjdziemy i dzięki temu uniknie ryzyka, że przypadkiem tipsy jej się nie porysują od jakiejkolwiek pracy.
Drążymy dalej - czy możemy zareklamować telefon?
Nie, bo jest już po gwarancji.
Jak to po gwarancji? To ile trwa gwarancja? Mówi, że 12 miesięcy.
No, ale nie minęło jeszcze 12 miesięcy! - zaczynam się lekko irytować.
Na co ona - no tak, nie minęło, ale prawie minęło.
Zacząłem się rozglądać za ukrytą kamerą. Nic podejrzanego nie znalazłem, więc ręce mi opadły, jak walczyć z głupotą?. Wiedziałem, że jak zezwę to głupią ........., to niczego nie załatwię. Wziąłem więc trzy głębokie oddechy i mówię - Wiem, że ty tu tylko pracujesz (tfu! musiałem skłamać), ale jeżeli ktoś powiedział ci, że prawie rok to więcej niż rok, to jest kłamcą i idiotą.
Myślałem, że się obrazi, ale jej to nie obeszło. Nawet nie wiem czy zrozumiała, ze to o niej.
Zaproponowała w odpowiedzi, że może przetestować telefon i zaczęła otwierać go ..... pęsetką.
Widząc jak próbuje wyłamać obudowę zabraliśmy jej telefon i uciekliśmy mówiąc, że pojedziemy do sklepu w Port-of-Spain.
Gdyby to była scena z filmu, to zaraz po naszym wyjściu z twarzy sprzedawczyni powinien zniknąć wyraz z trudem skrywanego debilizmu, a ona znudzona naszą głupotą powinna wrócić do lektury jakiegoś wiekopomnego dzieła Freuda lub Junga. Wolno odjeżdżająca kamera zatrzymałaby się przez moment na poradniku "Jak pozbyć się natrętnych białasów, czyli zemsta za kilka wieków niewolnictwa".
Chyba jednak, że w tym wypadku dama wróciła do tipsów ;-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz