czwartek, 25 lipca 2013

Doniesienia frontu (34)

Pomyliłem się. Wczorajsza robota nie była najgorsza, dzisiejsza za to tak.
Po położeniu laminatu zawsze pozostają jakieś nierówności. Powstają na łączeniach materiału, gdy tkanina ułoży się źle na rogach, zagięciach, czasami gdzieniegdzie za mocno się dociśnie, a w innym miejscu nie doklei. Sama tkanina też nie jest wszędzie idealnie równa. Wszystkie te braki trzeba usunąć, czyli nadmiar materiału zeszlifować, ubytki uzupełnić i też przeszlifować. Pył, który przy tym powstaje jest  nieprzyjemny i szkodliwy. Nie należy go wdychać. Są to po prostu miliony mikroskopijnych igiełek wbijających się we wszystko.
Tym właśnie się ostatnio zajmowaliśmy i zajmujemy się nadal, bo powierzchnia jaką mamy przygotować jest naprawdę niemała.
Pożegnaliśmy się wczoraj z Jurkiem, choć wyjeżdża on dopiero dzisiaj. Odebraliśmy również słynną "banana boat". Jednym słowem możemy silnik od pontonu naprawiać trochę spokojniej bo mamy alternatywę.
Pierwszy raz widziałem taką konstrukcję czegoś pływającego. Całość jest bardzo lekka, waży może ze 20 kg. Są to po prostu jakoś połączone na giętko płaty tworzywa, które po rozłożeniu i ustaleniu kształtu poprzez włożenie ławeczek tworzą łódkę. Ciekawy jestem jak to będzie się sprawdzać na wodzie, ale do wypróbowania jeszcze trochę czasu pozostało.

2 komentarze:

  1. hej, jesteśmy z wami, czytamy (ja na pewno) pozdro

    OdpowiedzUsuń
  2. Jesteście z nami czyli gdzie? Kiedy was zobaczymy? cu

    OdpowiedzUsuń