poniedziałek, 17 czerwca 2013

Doniesienia z frontu (15)

Oczywiście nie wszystko przebiegło zgodnie z zamierzeniami. Po prostu zabrakło czasu, ale zrobiona jest tzw. "większa połowa". Musieliśmy powrócić do poprzedniej wysokości podłużnicy, a nakładanie laminatu warstwa po warstwie to żmudne zajęcie.
Jutro ją skończymy i powinienem dociąć i zamontować sklejkę. Może uda się wrzucić jakieś fotki dokumentujące przebieg prac. Mam tylko nadzieję, że nie będzie padać, a przynajmniej będą jakieś przerwy w opadach.
Przyjechał do nas wieczorem Suren, znajomy trynidadzki biznesmen. Aktualnie bezdomny, sypia w rozpadającym się samochodzie, którego marki nie udało mi się rozpoznać. Przywiózł ze sobą Herberta, Niemca z jachtu stojącego nieopodal. Przedstawił go jako fachowca od wszystkiego, kogoś kto może być dla nas wybawieniem.
Nie wiemy co o tym sądzić, bo od Herberta niósł się "delikatny" zapach alkoholu, a na pytanie ile czasu mogą zająć prace stolarskie stwierdził pokrętnie, że on ma wizę do połowy sierpnia, więc powinniśmy zdążyć.
Wspominał też o zabudowie wnętrza z nasączonych żywicą kartonów po telewizorach. Poradziłem mu żeby wpadł jutro, bo może jak odeśpi zacznie gadać z sensem.  Okaże się czy problemem był rum, czy jest to coś poważniejszego, odziedziczonego w kodzie genetycznym po rodzicach ;-). Poza tym był sympatyczny.
Natknąłem się też na stolarza, który mnie zwodzi od tygodnia. Następny termin to środa, ale raczej nie mam złudzeń.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz