wtorek, 30 kwietnia 2013

Doniesienia z frontu (1)

Ostatnie kilka dni minęło na pracy przy rekonstrukcji wystającej ponad pokład ścianki kabiny rufowej. Czyli po prostu wycięciu zbutwiałej sklejki i wstawienie nowej. Brzmi prosto i faktycznie za bardzo skomplikowane nie jest, ale wymaga w miarę delikatnego usunięcia wszystkiego co trzeba za pomocą głównie dłuta i młotka (jeżeli za pomocą tych narzędzi można coś zrobić delikatnie), oszlifowania pozostałości, przemalowania/zagruntowania żywicą, itd., itp. Na dzisiaj wieczór mam już dopasowany właściwy płat sklejki z wyciętymi otworami na bulaje. Jutro pomaluję wszystko 2-krotnie żywicą pozostawiając  jedynie miejsce gdzie ma być położony lakier, Musiałem wyciąć też kilka listew teaku żeby trochę szerzej położyć tkaninę szklaną.


Oprócz tego planujemy zakończenie czyszczenia ścian w kibelku dziobowym, może pomalowanie podkładem jakiejś części zęzy i co tam jeszcze się uda. Niestety Ola musi jutro pojechać i kupić prednisone, bo znowu się jej pogorszyło ze skórą.
Z ciekawostek - Ioane spotkał dzisiaj polkę, chyba o imieniu Ania. Podobno umówili się, że wpadnie z mężem któregoś dnia do mariny i Ioane przyprowadzi ich do nas. Ciekawy jestem czy przyjdą. Polak spotkany w Power Boats kilka miesięcy temu umawiał się kilkukrotnie i zawsze nawalał.
Mieliśmy też mała awarię szlifierki, która zaczęła strasznie głośno pracować. Ponieważ profilaktycznie kupiliśmy wcześniej łożysko, które wydawało mi się głośna i “luźne” postanowiłem je wymienić. Zresztą plany takie miałem od dawna tylko czasu brakowało.
Problemem było zdjęcie tego łożyska, ani jak podważyć, ani jak “wypukać”. Zrobienie “ściągacza” z kawałka skorodowanego prostokątnego profilu stalowego i śrubki z nakrętką zajęło ok. pół godziny, czyli mniej niż zajęłoby szukanie (tfu) fachowca. No i usługa była za darmo ;-)


3 komentarze:

  1. Ioane czyli John King. Tak dla tych co nie znają Hawajczyka.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jego dane to temat rzeka. Przedstawia się jako John King - Król Hawajów, ale kiedyś wysłał mi majla z innego adresu co pozwoliło mi (chyba) poznać jego prawdziwe imię. Chłop zasługuje na osobnego posta.

    OdpowiedzUsuń
  3. Seba, a poza tym to nie wygłupiaj się - kto ma nie znać Hawajczyka? Ja piszę, ty czytasz nikogo więcej tu nie ma ;-)

    OdpowiedzUsuń