Oprócz tego planujemy zakończenie czyszczenia ścian w kibelku dziobowym, może pomalowanie podkładem jakiejś części zęzy i co tam jeszcze się uda. Niestety Ola musi jutro pojechać i kupić prednisone, bo znowu się jej pogorszyło ze skórą.
Z ciekawostek - Ioane spotkał dzisiaj polkę, chyba o imieniu Ania. Podobno umówili się, że wpadnie z mężem któregoś dnia do mariny i Ioane przyprowadzi ich do nas. Ciekawy jestem czy przyjdą. Polak spotkany w Power Boats kilka miesięcy temu umawiał się kilkukrotnie i zawsze nawalał.
Mieliśmy też mała awarię szlifierki, która zaczęła strasznie głośno pracować. Ponieważ profilaktycznie kupiliśmy wcześniej łożysko, które wydawało mi się głośna i “luźne” postanowiłem je wymienić. Zresztą plany takie miałem od dawna tylko czasu brakowało.
Problemem było zdjęcie tego łożyska, ani jak podważyć, ani jak “wypukać”. Zrobienie “ściągacza” z kawałka skorodowanego prostokątnego profilu stalowego i śrubki z nakrętką zajęło ok. pół godziny, czyli mniej niż zajęłoby szukanie (tfu) fachowca. No i usługa była za darmo ;-)
Ioane czyli John King. Tak dla tych co nie znają Hawajczyka.
OdpowiedzUsuńJego dane to temat rzeka. Przedstawia się jako John King - Król Hawajów, ale kiedyś wysłał mi majla z innego adresu co pozwoliło mi (chyba) poznać jego prawdziwe imię. Chłop zasługuje na osobnego posta.
OdpowiedzUsuńSeba, a poza tym to nie wygłupiaj się - kto ma nie znać Hawajczyka? Ja piszę, ty czytasz nikogo więcej tu nie ma ;-)
OdpowiedzUsuń