Nie ma co czekać. Pewien splot
wydarzeń zmusił mnie do szybkiego podjęcia decyzji o wyciągnięciu
łódki. Cel – naprawy.
Gdy przyjechałem na łódce było sucho. Żadnej wody w zenzach. Ale wczoraj coś tak dziwnie chlupotało, że aż zmobilizowało mnie do podniesienia kawałka podłogi. Woda była tuż pod, a pompa pół metra pod powierzchnią. Szlag chyba trafił czujnik i automatyczne wypompowywanie nie zadziałało. Pytanie skąd ta woda? Wszystko wskazuje na zawór w kibelku. Jest wyraźnie skorodowany (choć ze stali nierdzewnej ;-) i mam wrażenie, że woda przesącza się bezpośrednio przez ściankę. Nie będę ryzykował. Z kilka dni, wszystko już ustalone, wyciągają mnie w Coral Cove na miesiąc. Wolałbym Power Boats ale money talks ;-)
Zanosi się na ciężki zap...dol, bo lista napraw jest długa :-(
Gdy przyjechałem na łódce było sucho. Żadnej wody w zenzach. Ale wczoraj coś tak dziwnie chlupotało, że aż zmobilizowało mnie do podniesienia kawałka podłogi. Woda była tuż pod, a pompa pół metra pod powierzchnią. Szlag chyba trafił czujnik i automatyczne wypompowywanie nie zadziałało. Pytanie skąd ta woda? Wszystko wskazuje na zawór w kibelku. Jest wyraźnie skorodowany (choć ze stali nierdzewnej ;-) i mam wrażenie, że woda przesącza się bezpośrednio przez ściankę. Nie będę ryzykował. Z kilka dni, wszystko już ustalone, wyciągają mnie w Coral Cove na miesiąc. Wolałbym Power Boats ale money talks ;-)
Zanosi się na ciężki zap...dol, bo lista napraw jest długa :-(
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz