sobota, 7 maja 2016

Doniesienia z frontu – Już, kuźwa, nie daję rady (275)

Mam dość. Mierzyłem siły na zamiary, a powinienem zamiary na siły. Chciałem jak najwięcej ogarnąć w jak najkrótszym czasie i dostaję przez to po dupie. Moment, w którym na łódce był niby porządek trwał krótko. Jak to moment ;-( Teraz dopiero jest burdel. Dłubię przy sterze – czyli w kabinie rufowej i w schowku pod pokładem na rufie, przy „małej łazience”, w mesie – działania główne, na dachu sterówki, a wszędzie dookoła są porozrzucane narzędzia, materiały i co się tylko da. Jedynie moja koja jest tabu. Drugą w sterówce też już zająłem. Kiedy ja się z tego wygrzebię …..
Gdyby były jakieś efekty, coś widocznego …, ale ja ich nie widzę. Na dodatek jak pada to mi ruda deszczówka kapie do zupy. Pasuje rym „do dupy'.

1 komentarz:

  1. Cześć Tomasz. Tutaj Maciek Stasiak z Pabianic. Instruktor z Róży Wiatrów. Wracaliśmy razem z Węgorzewa. Podglądam Cię tak trochę regularnie od roku prawie i może dodam kilka słów otuchy. Nikt nie ma łatwo. Może najgorsze przetrzymasz i będziesz zwycięzcą? Nieraz droga jest równie ważna jak cel. Ogarniesz te problemy techniczne i będzie piękniej. Ja też miałem trudne chwile ale wytrwałem i dokończyłem dzieło. Jacht piękny, jeszcze niejeden rejs przed Tobą. Warto powalczyć. Trzymaj się. Maciek p.s. lody wcinasz jak w Węgorzewie?

    OdpowiedzUsuń