czwartek, 19 maja 2016

Doniesienia z frontu – Pozorne bezpieczeństwo (278)

Mieszkam sobie na tej łódce będąc pewnym, że jak kotwica nie ruszyła się przez tyle czasu to i teraz się nie ruszy. No bo co jak co, ale łańcucha 12 mm2 to na pewno nic nie zerwie.
Podpływam więc sobie dzisiaj pontonem, akurat tak jakoś łódka ustawiła się dziobem w moją stronę, i zerknąłem od niechcenia na łańcuch. Coś mnie tknęło, że aż okulary założyłem. Nie pomogły, nadal coś było nie tak. Podpłynąłem i gdybym nie siedział to by się nogi pode mną ugięły. Jakby ktoś zrobił łańcuch kotwiczny z powyginanych, skorodowanych gwoździ.


Tak, tak, to ten sam łańcuch. Ten odcinek poniżej jest zjechany w miarę równo, ale ten powyżej ....

Natychmiast wciągnąłem kilka metrów łańcucha, aż do miejsca gdzie grubość wróciła do jego starej, skorodowanej normy. Każdy ruch windą zabezpieczałem wcześniej liną, bo bałem się, że jak ruszę dziada i muszle odpadną, a być może tylko one trzymają jeszcze łańcuch w kupie, to popłynę z wiatrem do Wenezueli.

Chyba jutro poszukam bojki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz