Nagle
w mediach mętnego nurtu nastała cisza. Nie mówi się zbyt dużo o
inwazji islamu na Europę. Natomiast pojawiają się rozmowy,
reportaże, wywiady z dobrymi samarytaninami, osobami kochającymi
bliźnich i piętnującymi ponad 80% społeczeństwa, które nadal
nie chce widzieć wojującego islamu na swojej ulicy.
W
tym praniu mózgu wydatnie pomagają tzw. dziennikarze. Pani Hanna
Lis prowadząc wywiad zarówno ze zwolennikiem jak i przeciwnikiem
przyjęcia migrantów dała wyjątkowy popis. Nawet dźwięk był
zbędny. Jej twarz, gdy rozmawiała z „dobrą samarytanką”
rozjaśniała się, rozciągała w uśmiechu. Gdy rozmawiała z
oponentem, czyli homofobem i rasistą przybierała pozę niechęci i
obrzydzenia, przerywając mu co chwilę. To nie ma nic wspólnego z
dziennikarstwem, jak sądzę.
„...sytuacja
uległa zmianie, wielu uchodźców chce na własną rękę decydować,
dokąd będzie skierowana. - Opuszczają
ośrodek zamawiają
taksówkę; mają, co jest dziwne, pieniądze, żeby przejechać
kilkaset kilometrów. Strajkują, bo się im nie podoba ośrodek i
nie smakuje jedzenie. Biorą udział bójkach”.
Mam
nadzieję, że niedługo Niemcy podziękują Angeli.
Facet,
który w Oregonie na Umpqua
Community College, Chris Harper Mercer, jak piszą media „mieszanej
rasy”
zabił 10 osób, a 7 zranił pytał wpierw jaką wiarę wyznają.
Twierdził, że nie lubi zorganizowanej religii. Zabijał tylko
chrześcijan.
Ojciec
ofiary mówi
The
gunman, while reloading his handgun, ordered the students to stand up
if they were Christians, Boylan told her family.
"And
they would stand up and he said, 'Good, because you're a Christian,
you're going to see God in just about one second,'" Boylan's
father, Stacy, told CNN, relaying her account.
"And
then he shot and killed them."
Fanatyzm
w każdej postaci jest straszny.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz