środa, 8 kwietnia 2015

Doniesienia z frontu – Deszcz (184)

Plany związane z szybkimi remontami po powrocie na TT znowu okazały się tylko planami. Wystarczyło kilka dni deszczu by stopień wku.....nia osiągnął apogeum. Na dodatek te poranne komunikaty (codziennie o 8:00, kanał 68) podawane na lokalnym necie – będzie słonecznie, mamy tylko 20% szans na deszcz, a później leje pół dnia .Większość prac musiałem odłożyć, inne mogę zrobić tylko częściowo. Wróciło wszystko co najgorsze - marazm i bezsilność. Znowu budzę się w środku nocy i myślę jak się stąd wyrwać, a pomimo, że staram się wstawać jak najwcześniej, to wieczorne podsumowanie robót wykonanych jest żenujące.
Znowu rozbijam się o trynidadzki system pracy. Nic nie jest oczywiste, nic nie jest na czas, punktualność nie istnieje.
No to sobie ponarzekałem.
Przy okazji zdemontowania kabestanu obniżam też jego podstawę o połowę. Ktoś wymyślił te „kominy”, ale zawsze patrzyłem na nie z drżeniem zastanawiając się kiedy dźwignia, którą tworzą, wyrwie mi kawałek pokładu. Teraz będą się przez jakiś czas różnić ;-)



Uszkodzone elementy kabestanów wymieniam na podobne, około 2 mm. niższe. Nie udało mi się znaleźć części do lewmara, więc wkładam od harkena. „W praniu” wyjdzie jak zadziałają.
Poza tym „stara bida”.

P.S. Reflektory statków stojących dookoła tak rozjaśniają nocne ciemności, że wczoraj pelikany polowały nawet po 22-giej ;-)

1 komentarz:

  1. Tomek;
    Nie martw sie bo moze juz byc tylko lepiej.
    Swiecie wierze ze twoj pobyt na TT bedzie tym razem krotszy niz poprzedni czyli mniej niz poltora roku.
    Powodzenia!
    Andrzej

    OdpowiedzUsuń