czwartek, 5 marca 2015

Doniesienia z frontu – I tak się trudno rozstać ... (174)

Nasi kulturalno-oświatowi, Andrzej i Susan, zaplanowali wypad na Bequia. W planach była jeszcze Mustique, ale nie ma tam przejazdów promem, wyspa jest prywatna, organizowane są tylko tzw. tours. Niestety następny był dopiero za dwa dni.
Nie mieliśmy czasu by zwiedzić wyspę, w planach mieliśmy obejrzenie Port Elizabeth i posnurkowanie.
Byliśmy już tu poprzednio, więc częściowo weszliśmy w rolę przewodników. Miasteczko jest raczej senne, niewiele się dzieje. Naganiacze jak zwykle oferują objazd wyspy za zawyżoną cenę. Jako atrakcje podawany jest punkt widokowy, wioska rybacka i ferma żółwi, która dla mnie byłaby najbardziej interesująca.
My natomiast po poszwendaniu się odrobinę i pamiątkowych zakupach poszliśmy posnurkować. Rafka po południowo- wschodniej stronie Admirality Bay była pełna jeżowców, co wymagało zachowania rozsądku. Sporo ryb, na obrzeżach zobaczyłem nawet średniej wielkości barrakudę. Dziewczyny miały sporo zabawy przy pozowaniu do zdjęć, co zresztą widać.



Ola postanowiła nawet spróbować kariery jako mistrz drugiego planu.


Niestety przyszedł czas powrotów. Pojechaliśmy wszyscy na lotnisko by dopilnować, że nie będzie żadnych niespodzianek. W zasadzie nie było - na liście załogi pozostały tylko dwie osoby. Zaczekaliśmy na zewnątrz, przy ogrodzeniu by pomachać na pożegnanie. Zrobiło nam się smutno. Wizyta Andrzeja i Su była bardzo miłą odmianą. Było z kim pogadać, ja miałem pomoc przy żeglowaniu, bo dodatkowy facet na pokładzie to zawsze wartość dodana, no i nigdy nie byłem tyle razy w knajpkach i restauracjach w tak krótkim okresie, gdyż Andrzej na czas rejsu przejął odpowiedzialność nad finansami. Wszystko to razem sprawiło, że poczuliśmy się na krótką chwilę bezpieczniej. Tym trudniej było się odwrócić od ogrodzenia lotniska i wrócić do szarej rzeczywistości. Tej, którą porzuciliśmy 2 tygodnie temu. 

1 komentarz:

  1. Tomek;
    My tez bardzo milo wspominamy nasz wspolny rejs i myslimy juz o nastepnym.
    Jezeli bedziecie jeszcze na Karaibach za jakies 2 lata- to polecamy sie na przyszlosc.
    Pomyslnych wiatrow i bezpiecznego zeglowania.
    Andrzej

    OdpowiedzUsuń