My dłubiemy naprawiając mniej ważne elementy i czekając na wenę.
Jedynie w stanie osobowym nastąpiły zmiany. Andrzej przypłynął i wypłynął, Jacek Raich popłynął z kolegą na północ (kierunek Floryda), powrócili Henio i Kazik. Nie wiem na jak długo.
My też nie możemy siedzieć tu wiecznie, więc .... do roboty.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz