No i wyszła jeszcze jedna sprawa - szalona propozycja Jurka. Piszę szalona, ale Jurek sam ją tak nazwał, więc się nie pogniewa. Wczoraj powiedział - widzę, że macie dosyć siedzenia tutaj, ugrzęźliście i źle wam z tym. Zróbcie więc to po co tu przyjechaliście. Jeżeli silnik, żagle i ster będą sprawne to płyńcie ze mną. Zobaczycie nowe miejsca, ciche zatoczki z czystą wodą i siły wrócą.
No i dla nas to szansa na uzyskanie nowej wiedzy i umiejętności w trybie przyspieszonym
Orion nie jest gotowy, my też nie, ale chcemy spróbować. To będzie ciężki tydzień i nie wiadomo co z tych prób wyjdzie, ale pchamy do przodu co się da. Jak niezdążymy to po prostu zostaniemy gdzie jesteśmy.
Wiemy, że Jurek chce nam pomóc. Bierze sobie na głowę kłopot, a mógł się po prostu odwrócić i zająć własnymi sprawami. Nie zrobił tego. Rzadko spotyka sie takich ludzi.
Tak, że kończę i wracamy do roboty. Nowy cel to Martynika z paroma postojami ;-)
Powodzenia Tomek. Trzymamy kciuki.
OdpowiedzUsuńAndrzej I Susan