Poza tym Orion się dozbraja. Kupiliśmy (prawie, bo jeszcze nie zapłaciliśmy) generator i dwa panele słoneczne. Wszystko w ramach walki z niedostatkiem energii na jachcie, a co za tym idzie okresowo wyłączaną lodówką, a co za tym idzie brakiem chłodnych drinków i mięskiem, które szybko traci świeżość.
Generatorek, o wdzięcznym imieniu Pyrkotek, nie jest niestety zbyt silny - 0,9 kW, co pozwala jednak na używanie narzędzi.
Panele, też używane, są w trochę innym rozmiarze niż nasze, ale dają więcej voltów. Będę je musiał sprawdzić pod obciążeniem i zobaczymy jaki prąd popłynie.
Pobawiłem się trochę kabelkami. Udało mi się nawet popodłączać amperomierze i teraz wszystko jest pięknie widać. Pyrkotek z wyjścia 12 voltów dał jakieś 6 amperów (czy amper?), natomiast z wyjścia 220 voltów, przez ładowarkę, dał aż 21 amperów. Pozmieniałem też na grubsze przewody ładujące akumulatory z paneli bo się trochę grzały na połączeniach. Dumny jestem niesłychanie, że te moje wysiłki jednak jakiś efekt dają i nie wszystko co robię iskrzy i gasi światło na jachcie. Niestety musimy teraz zamówić jakąś ramę, bo 4 panele to nie w kij dmuchał. No właśnie o dmuchanie tutaj chodzi, bo jak na taka powierzchnię wiatr dmuchnie (powierzchnia łączna paneli to ok. 2,2 m2), to lepiej, żeby mocowania były solidne.
Jeżeli jeszcze uda się uruchomić generator wiatrowy to powinniśmy się stać energetycznie niezależni :-)
Z pompą wodną dalsze perypetie. Tym razem nie mogłem wybić klina z wałka. Znowu coś co powinno być proste i łatwe, takim nie było. Koniec końców wytłukłem tą skorodowaną szajbkę, ale teraz muszę dorobić nowy klin. Na dodatek ma on finezyjny półokrągły od dołu kształt. Jednym słowem czeka mnie rzeźbienie w metalu. I to twardym.
Bym zapomniał - stojak do tratwy ratunkowej też jest już umocowany, tuż przed sterówką. Następny kroczek.
A na koniec apel - fajnie by było, żeby komentarze do bloga nie były anonimowe. Przecież nie trzeba ujawniać danych, może być jakieś pseudo. Słowa "mocne" niech wynikają z sytuacji. A może jakieś dziecko wejdzie przypadkowo na stronę, albo co gorsze jego (tzn. tego dziecka) mamusia.
mówisz -masz :)
OdpowiedzUsuńto jest kurwa jakiś horror zatem kurwa ;/;/;/;
jpt
1,2,3 próba komentarza ;)
OdpowiedzUsuńWidze ze postęp jest, byle by tylko nie wiało ;)
W sumie prawda. Niby na bojce bezpieczniej, ale jak wieje to sprawdzamy co i rusz gdzie aktualnie cumujemy;-). Bo bojka do 15 ton, a my mamy ponad 16-cie.
Usuńmówisz ze jest lepiej :(
OdpowiedzUsuńale to nie trener na wiśle ze brzeg widać i inna łódka może podpłynie ???
róbta co chceta ale patrzcie gdzie wam sie tyłki zaczynają lub konczą !
jrk jpt
Rada znakomita, acz niestety lekko spóźniona ;-(
Usuńto mój ostatni wpis
OdpowiedzUsuńjrkjpt
Ale za to ile w nim treści. No i cieszę się, że znowu razem Dr. Jekyll i ............. Mr. Jekyll ;-)
OdpowiedzUsuń