czwartek, 19 września 2013

Doniesienia z frontu (56)

Dzisiaj krotko, ale treściwie. Następny krok zrobiony - żagle na masztach, zamocowany ostatni właz na pokładzie, wróciliśmy do wykończeniówki wewnątrz łodzi.
Prace ruszyły, bo znowu dostałem jakiejś gorączki i nie mogę patrzeć na ten bu...l wewnątrz. Planujemy sobie co rano co chcielibyśmy zrobić, a jesteśmy zadowoleni, gdy wyjdzie z tych planów 50%.
Szukałem wioseł do dinghy od jakiegoś czasu bo te, których używałem należały do Jurka. No i udało się, całkiem przyzwoite, prawie nówki, choć trochę za długie wiosełka kupiłem za 250 tt$. Połowa ceny sklepowej
Polska społeczność na TT zmniejszyła się o trzy osoby i katamaran, ale nadal jest nasz jeszcze czworo. Na koniec Ewa z Bogdanem zaprosili nas i Jurka na kolację. Polski chlebek upieczony przez Andrzeja i mielonka z puszki cieszyły się największym powodzeniem. Kto nie był przez dłuższy czas za granicą ten nie zrozumie ;-)
Jak wiatry dopiszą to spotkamy się kiedyś, gdzieś, ...
Rafał też zamierza płynąć dalej i porozwieszał ogłoszenia w marinach. Zobaczymy jaki będzie odzew.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz