sobota, 10 sierpnia 2013

Doniesienia z frontu (41)

Nie piszemy za wiele głównie ze względu na brak czasu. Wstajemy wcześnie, kładziemy się późno, pracujemy ciężko i wytrwale. Czyli nuda.
Ola poślizgnęła się na pokładzie i zaliczyła upadek na cztery litery. Niestety coś sobie obiła lub odbiła, bo porusza się z trudem. Raz mówi, że nie chce do lekarza, a następny raz, że chce. Zależy to od stopnia natężenia bólu. Zobaczymy, w którą stronę to pójdzie, ale jak na razie jest dzielna. Posykuje, postękuje, ale nie odpuszcza.
Dzisiaj odpaliliśmy silnik. Sami. Niby nic a cieszy. Hałasuje bardzo, ale chyba wszystko z nim ok. Nie cieszę się, aby nie zapeszyć. Ford leyland ma dobrą opinię. Muszę jeszcze ustalić jaki to model i trochę z nim się zapoznać. Czyli czeka mnie zabawa w mechanika, a nigdy w tym nie byłem za dobry.
To odpalenie nie poszło łatwo, głównie z winy akumulatora. Mam wrażenie, że moje baterie są połączone w mało sensowny sposób. Następna sprawa do załatwienia, ale to w przyszłości, na wodzie. Może już niedługo ;-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz